StoryEditor

Czy braki w energii zatrzymają polskie mleczarnie?

Wzrost cen energii i paliw staje się coraz bardziej kłopotliwy w przypadku przetwórstwa mleka. W odniesieniu do tej pierwszej, nie chodzi już nawet o wzrastające ceny. Tego spodziewał się każdy i nie powoduje to zdziwienia. Obecnie pojawiają się problemy związane z jej dostępnością.

11.07.2022., 00:00h

Kilkanaście zakładów mleczarskich otrzymało już pisma od Polskiej Grupy Energetycznej o możliwości ograniczeń w poborze mocy

Coraz częściej mówi się o racjonowaniu energii oraz ograniczaniu poziomów zasilania. W przypadku zakładów mleczarskich, taki scenariusz jest wręcz niemożliwy do wyobrażenia. Mleko wyprodukowane w gospodarstwach rolnych musi być przerabiane bez przerwy. W takim reżimie pracują największe zakłady mleczarskie. Trzy zmiany są w nich standardem. Oczywiste jest również, że zarówno w mniejszym, jak i większym przedsiębiorstwie zajmującym się przetwórstwem mleka, nie może być ono przez dłuższy okres przechowywane. Niezachowanie ciągłości skupu i produkcji mleka oznacza katastrofę zarówno dla samego przetwórcy, jak i jego otoczenia. Tymczasem kilkanaście zakładów mleczarskich otrzymało już pisma od Polskiej Grupy Energetycznej S.A. o możliwości ograniczeń w poborze mocy. Ich poziom sugerowany przez dystrybutora energii wynosi od 50 do 80%. Informacje o możliwości ograniczeń trafiły do spółdzielni mleczarskich również z Polskiej Spółki Gazownictwa sp. z o.o. Dla niektórych z przetwórców mleka sugerowane zmniejszenia dostaw energii skutkować będą zatrzymaniem produkcji. Ci, którzy jednak będą mieli możliwość pracy przy przekroczonym limicie poboru mocy i zdecydują się na jej kontynuowanie, będą obciążani karami.

Jak ograniczenia w dostawach energii wpływają na sektor rolno-spożywczy?

Przykładów wprowadzenia ograniczeń w dostawach energii do produkcji rolno-spożywczej jest wiele. Ze względu na globalne skutki, głośnym echem odbiła się sytuacja w Chinach z października ubiegłego roku. W wyniku problemów z dostawami energii doszło tam do zatrzymania pracy zakładów w wielu branżach. Z największymi problemami w sektorze rolnym borykali się przetwórcy soi. Tamtejsze ogromne farmy mleczne miały problemy z zatrzymywaniem pracy dojarek podczas przerw w dostawach prądu. Przerwy w produkcji miały również zakłady zajmujące się przetwórstwem mleka.

Problemy z zasilaniem kilkukrotnie dotyczyły rolników w Stanach Zjednoczonych. Następowało to w wyniku katastrof lub przeciążenia sieci. Jak wyglądała rzeczywistość amerykańskich rolników, którzy posiadali ograniczenia w dostawach energii? Wyprodukowane przez nich mleko zazwyczaj trafiało do przysłowiowego kanału, ponieważ nie mogło być schłodzone. Pracę wstrzymywały również zakłady przetwarzające mleko. Tym samym, ostatecznie nie docierało ono do konsumenta. Miało to miejsce chociażby podczas pożarów w Kalifornii czy kryzysie energetycznym w Teksasie w 2019 roku, który spowodowała fala mrozów.

Czarę goryczy przelała pandemia COVID-19. Departament Bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych włączył 16 branż w ramy infrastruktury krytycznej lub uznał za kluczowe dla bezpieczeństwa państwa. Znalazł się wśród nich również przemysł mleczarski, który określono jako jeden z mających znaczący wpływ na bezpieczeństwo gospodarcze i zdrowotne. Tym samym, od dwóch lat amerykańskie zakłady mleczarskie nie muszą się martwić o ograniczenia czy przerwy w dostawach. Są obecnie jednym z sektorów traktowanych priorytetowo. Ograniczenia w poborze mocy lub przerwy w jej dostawach wyrządzały ogromne szkody również wśród rolników w Australii, Brazylii czy Turcji.

Kraje Unii Europejskiej od wielu lat nie miały problemów z zaopatrzeniem w energię elektryczną

W przeciwieństwie do farmerów ze Stanów Zjednoczonych czy Brazylii, na naszym kontynencie nie są oni nękani ogromnymi pożarami czy ekstremalnymi upałami, dlatego w większości państw nie podejmowano debaty na temat nagłych braków energii czy wpływ, jaki może mieć na zaopatrzenie ich mieszkańców w żywność. Jednak w ubiegłym tygodniu pojawiły się w kilku państwach głosy o możliwym racjonowaniu energii elektrycznej. Niemcy, Irlandia, Włochy i Austria już kreślą scenariusze na taką okoliczność. W zeszły wtorek debata w tym temacie przeszła na poziom Komisji Europejskiej. Zaczął być rozważany nawet plan wspólnotowych zakupów gazu i węgla, ze względu na zagrożenie bezpieczeństwa energetycznego wszystkich państw członkowskich.

Przetwórstwo i produkcja żywności są uzależnione od dostaw energii

Sytuacja ta stawia pod znakiem zapytania płynne funkcjonowanie przetwórstwa żywności. Jest ono wprost zależne od znaczących dostaw energii. W Polsce zakład przetwarzający płody rolne nie podlega jakiejkolwiek ochronie ze względu na swoją specyfikę działalności. Listę sektorów, które są chronione przed ograniczeniami w sprzedaży paliw oraz dostarczaniu energii elektrycznej i ciepła, określa Rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 8 listopada 2021 roku. Są to obiekty, których tak zwana łączna wielkość mocy umownej wynosi poniżej 300 kW. Moc wykorzystywana przez mleczarnie liczy się nie w kilo-, a w megawatach.

Ponadto obiekty, które mogą być chronione, to zamknięty katalog. W jego skład wchodzą szpitale i punkty ratownictwa medycznego, obiekty określone w przepisach o powszechnym obowiązku obrony oraz te, które są wykorzystywane do nadawania ogólnokrajowych programów radiowych i telewizyjnych, zapewnienia transportu, wydobywania kopalin, przesyłu ciepła i energii oraz znajdujące się w systemie infrastruktury krytycznej. O rolnictwie i wytwarzaniu żywności w rozporządzeniu nie znajdziemy ani słowa. O uwzględnienie w tym wykazie, lub co już trudniejsze do włączenia w ramy infrastruktury krytycznej, apelują już od roku wszystkie organizacje związane z produkcją i przetwórstwem mleka. Jak na razie uzyskują słowne zapewnienia, że ograniczeń w dostawach nie będzie. Przeczą temu jednak wspomniane na wstępie pisma otrzymywane od dystrybutorów energii.

Warto przypomnieć w tym miejscu, czym jest bezpieczeństwo żywnościowe. W ostatnich miesiącach hasło to jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Politycy zwykli twierdzić, że nie jest ono zagrożone, wymieniając kolejno nadwyżki eksportowe generowane przez nasze przedsiębiorstwa. Jednak pojęcie to ma głębszy sens, który definiowany jest coraz częściej nie jako możliwość wytworzenia odpowiedniej ilości żywności, ale również zapewnienie dostępu do niej.

Artur Puławski
Fot. Pixabay

Artykuł ukazał się w Tygodniku Poradniku Rolniczym 27/2022 na str. 54. Jeśli chcesz czytać więcej podobnych artykułów, już dziś wykup dostęp do wszystkich treści na TPR: Zamów prenumeratę.

19. kwiecień 2024 14:20